paź 07 2004

Partnerstwo


Komentarze: 7

Dobra mozna to sobie tlumaczyc na wiele sposobow. taaa ja powiem szczerze po moim ostatnim zwizku jestem baardzo wymagajaca.ciezko jest zaufac,ciezko pokochac, ciezko prosperowac w zwiazku gdy taki maly diabel caly czas mowi ci "i tak tosie wszystko spieprzy.... i tak to sie wszystko spieprzy....", obecnie przyznaje sie bez bicia mam kogos... i musze przyznac naprawde nie jest latwonie wybuchac co chwile gdy takie mysli chodza ci po glowie, tojuz jakies spaczenie,mam wrazenie ze On bedzie mnie oszukiwac jak tamten, ze zrobi tak jak on, ze dam mu serce na reku a on je podepcze.... i naprawde ciezko powiedziec "kocham cie" z takimi myslami kolaczacymi sie po glowie, dlatego nie lubie sie bawic w te wszystkie zwiazki jeden wielki cyrk i tyle!!!! nie powiem zebym nazekala, bo bym skrzywdzila mojego obecnego partnera, czego nie chce bo uklada nam sie dobrze... po a malym szkopolem z fajkami, ale coz nie bede go do niczego zmuszac choc szczerze mowiac wolalabym zeby nie palil... aczkolwiek jestem tolerancyjna (te dwa uczucia strasznie sie we mnie gryza... paradoks)

Jak juz pisalam w poprzedniej notce,  nie potrafie kochac i nie wierze w milosc,cukierkowe i pompatyczne tematy, wyswiechtane slowa ktore juz dawno stracly sens,magie i zanczenie... po za tym w tak mlodym wieku nie nalezy sie spodziewac niczego wiekszego niz mieszanke zauroczenia, popedu seksualnego,przywiazania, przyzwyczajenia, pewnie brzmie jak osoba nic nie wiedzaca o milosc i tak dalej,torche przezylam swoje wiem i nie opieram swoich pogladow na paru telenowelach czy harlekinach jak to robi wiekszosc nastolatek.... niestety rzeczywistosc jest zupelnie inna od cukierkowo slodkiego swiata Hulanity i Armando.

PS. moze to smiesznie zabrzmi kochanie, ale nie bierz tego tekstu zbytnio do siebie....

nereida : :
13 października 2004, 12:12
\'Milosc nie zazdrosna jest... nie kluci sie .. nie nadyma.. milosc nie szuka wlasnej kozysci, nie robi rachunku krzywdy\' itd... wiesz mylse ze troszke przesadzasz. Milosc rzecz jasna jest pojeciem bardzo rozbudowanym. Nie sadze ze mozna zamknac serce-glupoty. Nie sadze tez ze jest to cos skomplikowanego... nie by kochac trzeba czytac harlekiny. Milosc rozbudza sie w czlowieku jakuis okres czasu.. inna jest do rodziny, malzona inna tez do Boga. One wsyztkie wcale sie ze soba nie kluca. Ja bardzo kocham ludzi... wiem ze wiele razy sie przejechalam ale jak ostatnio rozmawialam z kumplem.. po co sie zmieniac. Rzecz w tym ze wszyscy jestesmy inni.. osobowosc zwasze wychodzi po czasie. A to ze kocham moich przyjaciol, Boga, trodzicow i tak bardzo dziadkow nie uwazam za fikcje... za cos tak realnego namacalnego. Nie bede wiecej pisala o milosci.. uwazam ze jest to zbyt gleboki temat. Oczywiscie nie kwestionuje tutaj hmm milsoci nastolatek, choc jak wspomnialas kala przywiazanie, poped seksualny.. a to chyba przera
KaRol [GoliAt]
07 października 2004, 21:46
ehhhh... szczegółów się czepiasz ;) W sumie. Tak wierzę. Może nierealne, ale możliwe
07 października 2004, 21:44
wierzysz w jego milosc do mnie?? po 3 tygodniach znajomosci?troche nierealne co nie?
07 października 2004, 21:43
taa ty moze tak ale czy mazur??
KaRol [GoliAt]
07 października 2004, 21:41
Nie jest jeszcze za wcześnie na takie myśli ?? Nie martw się, jutro będzie lepiej ( BIBA !! ). Ale nie o tym chciałem pisać. Mazur będzie przy Tobie doputy, dopuki będziecie się kochać ( a to może troszkę potrwać ;) ) PozdrO papa :*
07 października 2004, 21:37
taa ty moze tak ale czy mazur??
KaRol [GoliAt]
07 października 2004, 21:35
Maleńka, Ty się o nic nie martw.... Prędzej czy później wszystko się ułoży (prawie) jak w bajce. ;) Siostrzyczko - zawsze będę przy Tobie :*

Dodaj komentarz