Ehhh... oki wiec kompa juz mam , moj brat zainstalowal wczoraj nowe czesci i jest git, tylko myszka jak na zlosc nam padla :P (na szczescie moj brat mial serwis komputerowy i w szufladzie mamy jeszcze 3 zapasowe :/)
tyle jesli chodzi o kompa...
Jesli chodzi o ostatnie wydarzenia to... etak powiem nie naleza one do najmilszych w moim zyciu, ale coz takie tez sie zdarzaja... wiem tylko ze nie bede juz eksperymetowac z mlodszymi, bo choc chcialabym utrzymac taki zwiazek to jest ciezko... szczegolnie jesli zwiazek musi przedrwacduze odleglosci... na co najwyrazniej moj partner nie byl gotowy, choc tak sie deklarowal ze jest. bylo minelo placz i zgrzytanie zebow ale to juz minelo... koniec z dziecinada i idiotycznym urzalaniem sie nad soba, niebede sie ponizac juz i tak to zrobilam... coz... byla milosc, byly obietnice... niby z obu stron, a terazto tylko puste slowa rzucone na wiatr....
koncze ten temat bo zaczynam brzmiec jak kolejna zalamana sikajaca nastolatkabo chlopak ja zostawil :P
PS. Andziu tesknie bardzo dlaczego nie ma ciebie przy mnie... ale nie pisze nic wiecej, nie chce ci utrudniac pobytu.