Komentarze: 7
Dobra mozna to sobie tlumaczyc na wiele sposobow. taaa ja powiem szczerze po moim ostatnim zwizku jestem baardzo wymagajaca.ciezko jest zaufac,ciezko pokochac, ciezko prosperowac w zwiazku gdy taki maly diabel caly czas mowi ci "i tak tosie wszystko spieprzy.... i tak to sie wszystko spieprzy....", obecnie przyznaje sie bez bicia mam kogos... i musze przyznac naprawde nie jest latwonie wybuchac co chwile gdy takie mysli chodza ci po glowie, tojuz jakies spaczenie,mam wrazenie ze On bedzie mnie oszukiwac jak tamten, ze zrobi tak jak on, ze dam mu serce na reku a on je podepcze.... i naprawde ciezko powiedziec "kocham cie" z takimi myslami kolaczacymi sie po glowie, dlatego nie lubie sie bawic w te wszystkie zwiazki jeden wielki cyrk i tyle!!!! nie powiem zebym nazekala, bo bym skrzywdzila mojego obecnego partnera, czego nie chce bo uklada nam sie dobrze... po a malym szkopolem z fajkami, ale coz nie bede go do niczego zmuszac choc szczerze mowiac wolalabym zeby nie palil... aczkolwiek jestem tolerancyjna (te dwa uczucia strasznie sie we mnie gryza... paradoks)
Jak juz pisalam w poprzedniej notce, nie potrafie kochac i nie wierze w milosc,cukierkowe i pompatyczne tematy, wyswiechtane slowa ktore juz dawno stracly sens,magie i zanczenie... po za tym w tak mlodym wieku nie nalezy sie spodziewac niczego wiekszego niz mieszanke zauroczenia, popedu seksualnego,przywiazania, przyzwyczajenia, pewnie brzmie jak osoba nic nie wiedzaca o milosc i tak dalej,torche przezylam swoje wiem i nie opieram swoich pogladow na paru telenowelach czy harlekinach jak to robi wiekszosc nastolatek.... niestety rzeczywistosc jest zupelnie inna od cukierkowo slodkiego swiata Hulanity i Armando.
PS. moze to smiesznie zabrzmi kochanie, ale nie bierz tego tekstu zbytnio do siebie....